piątek, 28 sierpnia 2015

SET DRUGI

-Możesz w końcu powiedzieć mi gdzie jest Ola i czego tak pilnie ode mnie chciała?- Kubi w ogóle nie przejął się moim słowami, tylko nadal ciągnął mnie w nieznane rejony- Kubiak do cholery!
-Ola nic od Ciebie nie chciała. Po prostu chciałem uratować Cię, ze szponów karolowej Oli. Nie krzycz na mnie, bo zrobiłem to dal Twojego dobra. 
-Chyba dla jej dobra.. Jeszcze z dwa słowa i normalnie bym jej przyłożyła- nie dało się, nie zauważyć lekkiego uśmiechu na twarzy Miśka
-No widzisz. Po prostu nie chcę odwiedzać Cię w więzieniu. I pewnie Twój Romeo też nie.
-Zawsze gdzieś przemycisz tą złośliwość.
-Mam to po Tobie. W ogóle to nie widziałem w kościele Kłosów. A Ty?
-Widziałam Karolla, więc spodziewałam się że Ola też gdzieś krąży. Misiek, obiecaj mi coś.
-Tobie zawsze- objął mnie ramieniem, i właśnie wtedy poczułam się bezpiecznie- Mów.
-Po pierwsze nikomu nie powiesz, że spotkałam się sam na sam z Olą, a po drugie obiecaj, że pojawisz się na moim ślubie- spojrzałam na mojego przyjaciela, wyczekując odpowiedzi.
-Nie mogę Ci obiecać tego ze ślubem.. Ciągle liczę, że nie dojdzie do tej ceremonii. Jula nie obraź się, ale ja mam złe przeczucia jeśli chodzi o tego Twojego Tobiasa. I jak wiem, że już wszyscy Ci o tym trujemy, ale widocznie coś w tym jest skoro zauważa to tyle osób. 
-Do ceremonii dojdzie w połowie listopada. Przepraszam Cię, ale Olka naprawdę może mnie potrzebować- zostawiłam mojego przyjaciela na ławce, nie czekając na żadną jego odpowiedź. 
Odchodząc czułam jak po policzkach płyną mi ciepłe łzy. Nikt z moim przyjaciół nie umiał cieszyć się ze mną z mojego szczęścia. Wszyscy doskonale wiedzieli, że życie Julii Antigi wcale nie było takie łatwe jak mogło się wydawać. Kiedy w końcu znalazłam stabilizację w życiu zawodowym i prywatnym, to nikt nie umiał się ze mną cieszyć. Przy ślubie Nowakowskich panowała powszechna euforia. A przy moim? Chyba będzie panowała całkowita stypa.. Zaczynam rozważać, wzięcie potajemnego ślubu i wyjechanie nie wiadomo gdzie. Tak daleko, żeby nikt już nie kwestionował mojego wyboru...
Po wejściu na salę uderzyła we mnie mieszanka gorącego powietrza, i oparów po alkoholu. Całe towarzystwo było już w bardzo dobrych humorach, i na szczęście nikt nie zauważył mojej krótkiej nieobecności. Na środku parkietu wywijał Pitu ze swoją żoną. W niektórych miejscach dało się zobaczyć tańczące pary, ale stosunkowa większość siedziała przy stołach. 
Po mojej lewej Igła ze swoją żoną. Pomimo stażu związku, było widać, że nadal się kochają. W ich przypadku nie jest to zwykłe przyzwyczajenie, do drugiej osoby. 
A po prawej Dawid Konarski śmiejący się z Winiarem i Buszkiem, nie wiadomo z czego. Podejrzewałam, że myślą o jakimś nowym żarciku dla nowożeńców. 
Karollo tańczący z Wroną. 
Wlazły przytulając swoją żonę, jednocześnie szeptał jej coś do ucha. Widok idealny. Nawet Bartek na ten wieczór znalazł sobie jakąś dziewczynę.. No bo w końcu która odmówiłaby pójścia na ślub siatkarza? Pusta, napompowana blondyna.. Słaby gust Bartoszu.. Bardzo słaby. 
-Nie śpimy na moim weselu! Porywam Cię na parkiet i nie chcę słyszeć sprzeciwu
-Postaraj się mnie nie zabić Pitu- chwyciłam rękę przyjaciela i dałam się prowadzić na parkiet
-Spokojnie Ola wysłała mnie na kurs tańca- dobrze że nie widziałam jak zaczęłam się śmiać- Powiedziała, że nie wyjdzie za mnie jeśli nie nauczę się tańczyć.
-Ta Twoja żona to jednak mądra kobieta jest- uśmiechnął się i jak najmocniej mnie przytulił
-Zostań z nami w Polsce, co?
-Piter przecież wiesz, że nie mogę. W Paryżu mam całe swoje życie. Ludzie z banku już nie dają mi spokoju, poza tym moja miłość umiera z tęsknoty. Ale będę Was odwiedzać, obiecuję.
-Skoro obiecujesz to okej. My do Ciebie też przyjedziemy! 
Wesele Nowakowskich trwało do 4:00. Kiedy w końcu doszłam do pokoju hotelowego i ściągnęłam moje niewyobrażalnie wysokie szpilki odetchnęłam z ulgą. Wynajęcie pokoi dla gości to jeden z najlepszych pomysłów Olki i Piotrka, zwłaszcza że poprawiny mają być dokładnie w tym samym miejscu. 
A jeśli chodzi o poprawiny to wyglądały prawie identycznie jak wesele, z resztą czego tu się spodziewać skoro byli na niej prawie sami siatkarze. Starsze pokolenia nowożeńców postanowiły odpuścić imprezę, więc właściwie zostali sami znajomi Oli bądź Piotrka.
Z tego co wiem impreza miała trwać równie długo co wesele. Mi niestety nie dane było dotrwać do końca. O 7:00 odlatywał mój samolot do Francji, a nie chciałam jechać na niego prosto z poprawin gdzie alkohol lał się hektolitrami. Dlatego około trzeciej nad ranem wszystkimi obecnymi w sali gośćmi.
Pod salą zamiast mojej zamówionej taksówki stało bardzo dobrze znane mi audi. 
-To dlatego nie piłeś ten cały czas? 
-Myślałaś, że Cię puścimy jakąś tam taksówką?- udawał oburzonego- Ola by mnie zabiła. 
-Zasadniczo to myślałam, że puścicie mnie z jakimś przystojnym taksówkarzem, ale skoro proponujesz mi towarzystwo przystojnego siatkarza to nie odmówię.
-Wsiadaj Jula. Tobie też mogli zabrać alkohol, bo widzę że bardzo Ci szkodzi
-Ja na Twoim miejscu o swoją żonę zaczęłabym się bać. Ja sobie poradzę, a Olkę zostawiasz z Igłą, Kubim, Winiarem i resztą. Wybuchowe połączenie, nie sądzisz?
-Sądzę, ale jak Cię nie odwiozę to skończy się to dla mnie jeszcze gorzej- oboje się zaśmialiśmy, bo było wiadomo kto rządzi w związku Pitów.
Francja. Przez te cztery dni zdążyłam stęsknić się za tymi uliczkami. Za małymi kawiarenkami. Za ludźmi chodzącymi z bagietkami pod pachą. Za tłumem pod wieżą Eiffla. I za moim idealnym mieszkaniem, w centrum. 
Nie da się ukryć, że mieszkanie w kamienicy mieszczącej się w centrum miasta jest pewnym osiągnięciem. A posiadanie widoku na wieżę Eiffla niestety kosztuje kilka pensji.. 
Przekręciłam klucz w zamku, z stu procentową pewnością, że o tej godzinie nie spotkam nikogo w moim mieszkaniu. Jakie było moje zdziwienie kiedy dało wyczuć się opór. W końcu nacisnęłam klamkę i bez problemu otworzyłam drzwi.
-Tobi jesteś w domu?- pierwszym pokojem do którego się kierowałam był gabinet mojego narzeczonego- Kim pani jest?
-Jestem asystentką pani narzeczonego, nazywam się Pauline Clavel. Pan Blanc poprosił mnie o przywiezienie dokumentów, z państwa mieszkania.
-Dziwne Tobias nie wspominał, że ma asystentkę. Ale może coś przeoczyłam. Julia Antiga- wystawiłam dłoń w kierunku dziewczyny- Znalazła już Pani potrzebne dokumenty? 
-Tak, już właśnie miałam wychodzić. Do widzenia.
-Do widzenia. A i proszę nie mówić Tobiasowi, że już jestem we Francji, dobrze?
-Oczywiście.
Nie da się przeoczyć takiej asystentki. Długie, zgrabne nogi. Uwydatniony biust. Ładny tyłek. Twarz też niczego sobie. Na oko ma niecałe dwadzieścia lat. Ciekawe w jaki sposób tak szybko została asystentką prezesa tak dużej firmy...
Nie mam za dużo czasu na rozmyślanie o tym. Czas na szybki prysznic, makijaż i do pracy.. Otworzenie mojej szafy wiązało się z zobaczeniem kilkunastu ołówkowych spódnic i kilkunastu jasnych koszul. Jeszcze tylko szpilki, czerwone usta i mogę jechać do banku zwanego moim drugim domem. 
Wjechanie moim mercedesem na parking banku, oznaczało że przez najbliższe osiem godzin nie zobaczę nic innego poza ekranem komputera..
-O dzień dobry pani Julio! W końcu pani do nas wróciła.
-Dzień dobry. Nie było mnie tylko cztery dni panie Bernardzie- uśmiechnęłam się do jednego z moich ulubionych ochroniarzy.
Sprawa za sprawą. Było ich tyle, że w pewnym momencie zapomniałam, że wyjechałam jedynie na cztery dni. W ciągu godziny przez mój gabinet przewinął się już chyba cały personel, każdy z jakąś nawet najmniejszą sprawą.
-Pani dyrektor, telefon do pani. Przełączyć?
-Tak Andrea, proszę przełącz- posłałam mojej sekretarce przelotny uśmiech- Julia Antiga w czym mogę pomóc?
I kolejna godzina minęła na rozmowie z jednym z najważniejszych klientów mojego oddziału. Dziadek lat około siedemdziesiąt któremu ciężko wytłumaczyć nawet najprostszą rzecz. Ale czego nie robi się dla milionowych zysków..
Godzina 20:59 oznaczała, że siedzę w zamknięciu już prawie dziewięć godzin. Po pięciu miałam już ochotę zamknąć laptopa, wziąć torebkę i uciekać do domu.. Więc chyba po dziewięciu mogę to już zrobić, zwłaszcza że w domu czeka na mnie romantyczna kolacja.
-W końcu wróciłaś do domu- jak najszybciej podeszłam do Francuza i złożyłam pocałunek na jego ustach, długo nie czekałam na odpowiedź- Podobno powroty są najlepszą częścią wyjazdu.
Posiadanie stu procentowego Francuza w domu bardzo się opłaca. Nie ważne jaki masz obiad na stole to zawsze masz idealnie dobrane wino.
-Tobi nie czekajmy do listopada. Weźmy ślub znacznie wcześniej- jego mina mówiła wszystko, nie spodobał mu się ten pomysł
-To może we wrześniu? 
-Wrzesień jest idealny. Ale zróbmy mały ślub, nie na setkę osób. 
-Wiesz, że dla Ciebie wszytko- wstał i ucałował mnie w czoło- Kocham Cię żono.
Nasza romantyczna kolacja zamieniła się w romantyczny wieczór filmowy. Między jednym filmem, a drugim postanowiłam sprawdzić mój telefon. Miałam 10 nieodebranych połączeń od zupełnie nieznanego mi numeru.
-Halo Julka.
-Bartek? Czemu dzwonisz do mnie tyle razy? I w ogóle po co do mnie dzwonisz?!
-Julka chodzi o Pita i Olę.. Musisz przyjechać do Polski....

_____________________________________________________________
Hej Kochane! ;*
O matko było ciężko, ale się udało :)
Drugiego seta zostawiam do Waszej dyspozycji, mam nadzieję że Wam się spodoba :3
Dziękuję Wam za tyle pozytywnych komentarzy i za te wszystkie wyświetlenia! Jesteście najlepsze! :)
Mam do Was prośbę, żeby każdy kto czyta zostawił chociaż mały ślad po sobie w postaci komentarza :)
Buziaki, 
Ala ;*

13 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Robiłam sobie listę podczas czytania, żeby niczego nie zapomnieć.
      Punkt pierwszy to rzecz jasne Kubi. Cudowny, wspaniały, troskliwy, idealny, uroczy, szczery i kochany Kubi. To samo mogę powiedzieć o Igle, chociaż nie padło w rozdziale żadne słowo z jego złotych ust.
      Następny punkt to Karol i Andrzej - zaraz po Piotrku i Oli, najpiękniejsza para.
      Trzeci punkt to Winiar. Winiar jest dobry na wszystko.
      Czwarty to Piotrek. Piotrek jest tu cudowny, prawie tak świetny jak na snapie.
      Piąty - asystentka, która pewnie okaże się małpą, ale cieszę się, że jest. Dlaczego? Bo myślę, że będzie miała romans z Tobiasem, Jula się dowie, wyjedzie z Francji i zejdzie się z Bartkiem. No zobacz jakie to proste!
      Szósty - mój strach. Skoro Bartek dzwonił tyle razy i powiedział, że Jula ma wracać to nie dlatego, że Winiar i Igła, dla żartu, podwędzili Młodej Parze kasę z kopert. Stało się coś złego. Coś bardzo złego i równie bardzo okropnego. Boję się i martwię. Co będzie dalej?

      Kochana, rozdział nie wygląda na napisany w mękach i trudach, więc mnie więcej okłamuj, bo sobie przypomnę co zrobiłaś Emmie i Michiemu.
      Jest pięknie, ja mam nadal oczy, jak Pikachu. W ogóle to się jarami i jest bosko. Rozdział, cytując klasyka, 'Jest piękny, it's beautiful'
      Dziękuję Ci za niego!
      Buziaki, weny, szczęścia i w ogóle!

      Zuzek, melissamolier.blogspot.com

      Usuń
  2. Witaj Kochana.
    Ojej rozdział świetny.
    Ale co wydarzyło się między Olą, a Julką tego nie mogę rozszyfrować.
    Zastawia mnie również pani sekretarka.
    Czyżby Tobias miał z nią romans.
    Jak to przekładają ślub na wrzesień... Czy Julia kompletnie oszalała.
    No i co się stało u Pita i Oli,że Julia musi wrócić do Polski.
    Czekam na kolejny z niecierpliwością i zapraszam do mnie.
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział.
    Ta sekretarka... czuję że ma romans z Tobiasem. Jula, oszalałaś? Czemu przełożyłaś ten ślub? Mam cichą nadzieję że do niego nie dojdzie.
    Ale co się stało u nowożeńców, że Jula koniecznie musi przyjechać? Bo Bartek nie wymyśliłby czegoś takiego żeby ściągnąć Julię do Polski, prawda?
    Czekam niecierpliwie na następny. Życzę ogromu weny.
    Pozdrawiam,
    April :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kubi jaki bohater :) Taki przyjaciel to skarb. Może źle to oceniam, ale przez niechęć wszystkich do Tobiasa ja sama zaczynam patrzeć na niego krzywym okiem. I jeszcze ta sekretarka... coś mi tu brzydko pachnie, bez powodu byś o niej nie wspominała :/
    Polskie śluby, wesela i poprawiny są najlepsze ♥ inne nacje powinny się od nas uczyć tej zabawy do białego rana :D
    Błagam, tylko mi nie mów, że Pit nie wrócił z lotniska na poprawiny po odwiezieniu Julki... Proszę :c

    OdpowiedzUsuń
  5. Już jestem ❤
    Świetny rozdział! I powiem ci szczerze, nie widać, żeby był pisany w trudach, bo bardzo przyjemnie się go czyta :)
    No no, zaczyna się robić coraz ciekawiej... Czyżby ta sekretarka rzeczywiście miała romans z Tobiasem? Oj, ja tu wyczuwam problemy...
    Kubi po prostu mistrz świata! Przyjaciel na wagę złota. Uroczy i szczery, nie wiesz przypadkiem, czy gdzieś taki egzemplarz faktycznie chodzi po świecie? :D
    Kurczę, no i co tam się dzieje, że Jula koniecznie musi przyjechać? W dodatku przekładanie ślubu. To chyba nie wróży niczego dobrego...
    Jestem ciekawa, co wydarzy się dalej. A z twoją wyobraźnią, jestem pewna, że będzie się działo ❤
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana rozdział cudny i jeszcze ta sekretarka . Coś się tu niedobrego kroi .
    Weny życze
    Buźka :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Co tam się stało? Ja chcę szybko trzeciego seta! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem już! ;D
    Lekki i przyjemny rozdzialik nam zafundowałaś, Kochana. ;* Nie widać, abyś się jakoś męczyła nad tym powyższym dziełem, naprawdę. ;) To tak jakby ktoś profesjonalny usiadł, napisał i potem rozpieszczał tym innych. ;D
    Tobias i sekretarka? Naprawdę?! o.O Czy to tylko jakaś pomyłka?! Co jak co, ale będzie ostro. Czuję pismo nosem, no...
    I zastanawia mnie, co wydarzyło się pomiędzy Olką i Julką. Tyle niewiadomych postawiłaś przed nami, Kochana, że to coś niesamowitego! ;D Aż nie idzie się od nich odpędzić!
    Świetnie! ♥ Czekam na następny!
    Buźka. ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział cudowny :*
    Życzę dużo weny i czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ależ jesteś okrutną osobą, zakończyć rozdział w takim momencie :/
    Był świetny, a mnie zrobiło się bardzo przykro, gdy okazało się, że Julka musi wracać do Francji. Ale po kolei...
    Ciekawi mnie całe to zajście z Olą. Co się kiedyś stało? Dlaczego Kubiak o tym wie (przynajmniej odniosłam wrażenie, że wie, ewentualnie też nie lubi Karolowej Oli)? Czy Karollo jest tego świadom? Mnóstwo pytań, tak mało odpowiedzi.
    Dalej mamy weselną sielankę. Idealnie oddałaś klimat uroczystości (sama oceniam go po zdjęciach, nie to, że tam byłam xD). Szkoda mi tylko biednej panny Antigi, która nawet w tak szczęśliwym dniu była zmuszona do smutku. Jestem ciekawa, skąd u wszystkich prócz niej obawy związane z Tobiasem. Sama przewiduję, że Julka ostatecznie go zostawi, ale nie wiem jeszcze dlaczego. Może dowie się o romansie z sekretarką (przyjmując, że takowy ma miejsce)?
    Pitu, coś Ty znowu narobił, że trzeba Antigę z Francji ściągać? Bo Ola wydaje się dość odpowiedzialna, to na pewno Pit coś zmajstrował!
    Wszystko w Twoich rękach, zapewne będzie ciekawie!
    Pozdrawiam gorąco i życzę weny.
    Całuski :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaam! :*
    Cóż mogę dodać? Cudowny rozdział! :)
    Są dwie, a może trzy mega istotne kwestie, które mnie zaintrygowały.
    Dlaczego przyjaciele Julki tak bardzo nie lubią Tobiasa? Jestem ciekawa czy to ten typ człowieka, którego po prostu się nie lubi, czy może zrobił kiedyś coś, co rozniosło się dookoła Julki, a o czym ona nie wiedziała...
    Kolejna kwestia?
    Jakoś podejście przyjaciół Julii do jej Francuza, nie przekonuje mnie do niego. Coś dziwna wydaje mi się ta asystentka... Taka młoda? Taka zgrabna? Taka ładna? O.O I to w ich domu? No... może i tak, ale... jakoś tego nie kupuję. I dlaczego zareagował tak... nijak na chęć wcześniejszego pobrania się? :/
    I ostatnie!
    Co z Piotrkiem i Olką?! Coś im się stało? Boże.. w głowie mam wypadek samochodowy. :/ Ale może to nie to. Może to coś zupełnie innego? Boże, nie wytrzymam do kolejnego rozdziału!
    Czekam! ❤
    Buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej,hej ^^
    Wesele z takimi siatkarzami? Nie jest dziwne ze bylo wesolo :D w koncu byl tam wlWiniar, Igla, Wrona,Klos,Wlazly,Kubi, Bartek(pewnie kogos jeszcze przeoczylam) no i nasz Pitu :D
    Ty, nie gadaj ze zrobilas cos naszej mlodej parze ?!?!?!!
    Czekam na kolejny ;)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń